Dnia 16 listopada w naszej szkole zawyły złowieszczo syreny alarmowe. Dym buchnął złowrogi na korytarzu, Admiś uderzył w lamenty histeryczne, aż nietoperze na strychu potraciły przytomność spadając na głowy.
Pożar !!!!!! …….no dobra, bez jajec ;-) To były ćwiczenia ewakuacyjne mające na celu wyrobienie w dzieciskach prawidłowych odruchów ratowniczych. A odbyło się wszystko wspaniale. Po pierwsze uratowano cenne okulary Admisia (woda gaśnicza jest pod ręką).....
Wspaniale zachowały się dzieci – zero paniki, posłuszeństwo jak przystało na grzeczne dzieci i wykonywanie nauczonych procedur jak się patrzy. Jedni wychodzili zdecydowanym krokiem, acz z radością na ustach :-_
….inni mieli obłęd lekki w oczach, niedowierzając do końca (nie)prawdziwości dymu wszędobylskiego, pełzającego po schodach (spokojnie Michał, to jeno ćwiczenia)
Nauczycielki uspokajały dzieci wychodzące ze spowitego w dymie piętra....
….tak spokojnie mówiły, że młodym aż ze szczęścia rzuciło na ścianę…..
Nauczycielsko-uczniowski korowód na schodach zamknęła Dzielna Ewa ……sikawy nie miała, ale przyświecała sobie we mgle kagankiem oświaty ……to się nazywa żar płomienny nauki !!! Agnieszka również dumnie kroczyła, wdychając dym w celach filtrowania powietrza i zmniejszenia jego ilości na schodach ....ot, poświęcenie :-)
Za nią podążał ubezpieczający Ich cenne tyły strażak......
Również inne korytarze były sprawdzane przez naszych rodzimych Ogniowych Pogromców......
…..co świadczy o tym, że Chłopaki wiedzą jak walczyć z ogniem i Swój fach znają….
Po opuszczeniu zadymionej szkoły dzieci zostały przeliczone i dodatkowo sprawdzone przez naszego szkolnego WF-Pawła o Słowiczym Głosie, który to własną męską klatą chciał zadać ogniu cios śmiertelny….no taki bohater z Niego ….jesteśmy bezpieczni. Tu omiata stan liczebny naszej Trzody Dziecięcej …..
Dyrekcja uspokoiła wszystkich potokiem słów aksamitnych i spokojnymi gestami Swych Władczych Rąk nakazała udanie się na zbiórkę w sali gimnastycznej …..bo nam podwozia zaczęły marznąć.....
Tu na sali pełna pierś strażacka została nam oficjalnie przedstawiona – to nasze Chłopaki z OSP w Ostrowie
Zebrali się wszyscy…
Niektórzy jeszcze adrenalinę mieli we krwi.........
.........inni zaś nerwowo dławili się dymnymi wspomnieniami (a po prawdzie to żarła coś nerwowo), lub mieli oszołomiony wzrok (Marcin z szaleństwem w ślepiach....)
Na zakończenie strażacy mieli aktywne szkolenie i pokaz u Maluchów naszych szkolnych, gdzie zaprezentowano sprzęt sikawkowy, a także techniki ratownicze
Całość zakończyła się pomyślnie i wesoło.........