Takoż i 14 października świętowalim dzień tych, którzy to w pocie czoła targają ze sobą gorejący znicz oświaty. Ogień bucha sakramencki z tegoż kaganka, to i pot z czoła strumieniami zalewa oczy. Zbilim się w ciasną gromadę i wyszło zdjęcie.....
Jak widać ze słitfoci, całość imprezy uświetnili swym przybyciem Ludzie Dobrej Woli, którzy to ogromnie pomagają naszej szkole przeć do przodu poprzez mroki niewiedzy i rozświetlać szlaki niesionym kagankiem oświaty:
Wójt gminy Radymno - pan Bogdan Szylar
....w ręku trzyma suweniry, choć do Mikołaja daleko .....lubimy podarunki :-) Wraz z nim Gminę pięknie reprezentowały Piękne Panie - Lucyna Piruta strzegąca skarbca gminy i Małgorzata Lichwa szefująca Komisji Oświaty
Byli Radni, nasi sąsiedzi - panowie Wiesław Storek i Józef Blok
.......kwiaty, dobre słowo, staropolski pocałunek dłoni .......ważne elementy naszej kultury, które na całe szczęście nie zanikają.
Byli również i przedstawiciele Rady Rodziców - nasze piękne Panie i Pan ....no dobrze, no też piękny :-)
Dzieciska ubarwiły całą bibę programem artystycznym, wcale nie wzdętymii patetycznymi wierszykami, jeno jajcarskim przedstawieniem, które radość sprawiło Ciału Pedagogicznemi i Przybyłym
Na starcie przemówiła nasza Władza.....idzie Jej coraz lepiej ;-)
potem zaczęły się szopy.....
był tutejszy raper - Wiktor, była Maryla Rodowicz zaszyta w skórę Dominiki....
......śpiewał i nasz wuefista - Paweł o Aksamitnym Głosie ....... nauczycielki mdlały....ostatnio tak pięknie grało w Polsce dwóch - Jankiel na cymbałach i Wojski na swym rogu długim i cętkowanym.....a uczniowie niech się teraz pomęczą, o kim to Admiś pisze;-) ?
........najlepsze jest to, iż nasz Głos patrzył w kartkę zapełnioną niezrozumiałymi piktogramami i coś z tego wiedział ......Admiś tego nie ogarnia .......pięć linijek znaczków, a On grał i grał i grał, ba jeszcze i śpiewał !!! .....ważne było że niewieście serca poszły w drzazgi i długo krwawiły.
Ból serc kobiecych ugasił poczęstunek należyty.....
......co świadczy o staropolskiej prawdzie, że Polak jak podje, to i humor mu wraca.
Całości akademi dopełnił występ chóru łabędzich głosów naszych gołębic oraz krótka forma teatralna (ale mi się mądrze udało)
Za całość pięknie podziękowała nasza Dyrekcja, która to dziarskim krokiem (nóżka PRZED nóżką, jak na modelkę haute couture przystało ....a co to znaczy, to sobie poszukają, o) wypadła na centralny plac dla mówcy. Podziękowania były z płynące z najgębszych zakamarków lewej komory serca i wypadły na zewnątrz pod ogromnym ciśnieniem krwi szlachetnej, jakie pędzi poprzez aortę ku reszcie ciała dyrektorskiego niosąc ze soba tlen i inne wszelkie dobro. A ze zdjęcia widać, że przemowy coraz lepiej Dyrektorce Annie służą, bo i radość rozsadza Jej stawy trzymające dolną szczękę wywołując szczery uśmiech (hmmmm, teraz to od szczerości czy od szczerzenia się ? ;-) .....w każdym razie pięknie mówiła :-)
Z naszej, Cielsko-nauczycielskiej strony serdecznie dziękujemy, dziękujemy dzieciom, dziękujemy Gościom. Było bardzo miło.
Miś-Admiś