Aktualności

          • Narada plemienna 30 VIII

          • Po wczorajszych burzach tajemne prądy powietrzne przywiały do naszej szkoły Cielsko Pedagogiczne......

            Nie bez powodu, bowiem radzić trza było. Naczelna Osoba naszego plemienia wezwała nas przed Swe uchachane oblicze i wtłaczała nam pod czaszki pakiety informacji, dezinformacji, różne takie tam. Jak widać na foci, wszyyyyscy jej słuchali, niektórym to nawet nadmiar wtłaczanych bitów przeciążył głowy i trzeba je było podtrzymywać... no ale cóż, głowa ta stworzona do muzykowania i rzucania kolorowych plam farbowych....suche informacje powodują usychanie artystycznie skrzywionych zwojów wewnątrzczaszkowych ....mam to samo cheeky Dobrze że obiektyw nie łapał całego stołu wink

            Księdza jak widać radocha powakacyjna nie opuszczała .... i dobrze, tak powinno być. Byle do czerwca devil

            Myślenie wypełnilo wnętrze naszej jaskini nauczycielskiej, koleżanki popodpierały zafrasowane głowy, a Admiś ...... może koło maja znajdzie swoją głowę cheeky Ważne że ma całe stadko Cudownych Głów ....niech myślą, niech kombinują, Admiś niech już lepiej nie myśli ...... 

            W każdym razie każdy nowoustanowiony wymysł naszej Rady Plemiennej był przyklepywany jednomyślnym głosowaniem, które nieodmennie wywoływało fontanny radochy u zebranych Ciał Pedagogicznych..... każde głosowanie oznaczało krok do przodu, krok, który bezwzględnie pchał te Ciała ku zakończeniu radosnej narady laugh

            ...poza tym pełne miski wszelkiego dobra spożywczego, które to porasta Gaj Pani Celiny umilały nam czas i nawadniały wysychające organizmy. Pamiętajcie -2 litry wody/łeb/dobę ....trzeba pić, człowiek nie kaktus.

            Widzimy się pojutrze 

          • Człapie ku nam nowy rok......

          • Witajcie...jesień idzie, a wraz z nią wyłażą z krzaków rozmaite Mazepy

            ........i powracają do cywilizacji, by w czoła pocie nieść gorejący wiecheć ognisty zwany kagankiem oświaty…….no i jak to u Mazepy bywa, w czaszce na stałe mieszkające kłęby mgły spowijają nawet blask wspomnianego kaganka ;-)

            ……nie ma co rozpaczać – do czerwca rzut beretem wink  (pewnikiem za tę niepedagogiczność od Dyruni naszej kochanej mi się oberwie heartkiss)

            Wokoło robi się jesiennie……

            ….jednak w duszy naszej niech jak najdłużej pozostanie ciepło letniego słonka.....tu na foci idzie kimać, ale rano wyskoczy zza horyzontu z paszczą ucieszoną, jako i my od września.........devil

            Niedługo zobaczymy się w szkole ….miejmy gęby uchachane, wnieśmy w mury szkoły naszej ciepełko (bo ostygła przez czas letniej kanikuły - a co to, to se no....no ,,,,,no właśnie, poczytajta) i słonko i ruszajmy przed siebie kiss 

            Wasz Misiek-Admisiek

          • Koniec roku i pożegnań czas...

          • Trochę poniewczasie, jednak łzy tęsknoty musiały pierwiej obeschnąć na niedowidzących ślepiach Admisia crying  

            Pożegnaliśmy z płaczem w tym roku szkolnym klasę III naszego gimnazjum.......

            Tłumy przybyłych Ich żegnały, niczym ten okręt odpływający za ocean....

            ……… była część artystyczna na ich cześć, niby radosna, śmieszna, jednak....

            Wychowawczyni – Pani Magda Nahorniak dostała nagrodę za twardość ducha i stalową odporność układu nerwowego, jakim wykazała się w czasie dmuchania na szalejący kaganek oświaty ;-)

            …..poniżej widać jednak żal…….tak, tak, ślepka się świeciły, przyzwyczajamy się do Was, uzależniamy od Was na przestrzeni lat …..a potem fru i Was nie ma….żal jest, nie ma co kryć, żal co roku......co roku przeżywamy syndrom opuszczonego gniazda (odsyłam do...... fachowego wytłumaczenia)

            …....dziewuchy rzuciły się obcałowywać Najwspanialsze Ciało Męskie niosące w podskokach i fikołkach z piłką pod pachą kaganek oświaty w naszej szkole....(choć w tle Pani Eugenia, nasz fachowiec od czystości mowy i lotności pióra, jest też skrycie obcałowywana wink)

            Samo zaś WF-Ciało miało jakiś taki niepewny uśmiech…..jakiś taki żal przebija się przez grymas Tych Ust, a w oczach mgła smutku za odpływającym okrętem....

            Sami Gimnazjaliści też pofikali co nie co na pożegnanie.....

            Przy tej okazji Kierownica Szkoły podziękowała od serca (bo i jest za co)............

             ..........Rodzicom działającym na rzecz szkoły……

            ......… a i Uczniom, którzy wykazali się wysokimi lotami nauki swej. Pożegnaliśmy tym samym Samorząd Szkolny…..poniżej jego Szefowa i Pierwsza Konferansjerka Szkolnych Imprez......

            Tak i z końcem czerwca (ulubiona pora Admisiadevil) następny etap życia szkoły został zamknięty ……a karawana idzie dalej…….vaya con Dios nasi Kochani (se przetłumaczta jak zwykle)

            AdMisiek

             

             

          • Wykaz podręczników

          • Witam

            Poniżej plik do pobrania, w którym to znajduje się wykazisko książek wszelakich z których to nasze pociechy chłonąć będą wiedzę nadludzką w roku szkolnym 2016-17 ....wieeeem, wieeem...wakacje, dlatego już się zamykam i spadam ;-) Misiek-Admisiek

            Podreczniki_2016-2017.docx

          • W góry, w góry miły bracie.......

          • .....tam przygoda czeka na Cię".....jak to Wandzia Chotomska onegdaj napisała......i miała rację smiley

            Posprzątawszy w szkole nasz całoroczny bałagan w ocenach pojechaliśmy na zasłużona wycieczkę. 6 -10 VI 2016 to czas gór, polskich Pienin i słowackich Tatr.

            W pierwszy dzień, po wytoczeniu się z autobusu zaatakowaliśmy Trzy Korony – sztandarowy szczyt w Pienińskim Paku Narodowym.....

            Droga lekka i przyjemna, z widokiem na Tatry nasze kochane………

            Warto było drapać się, bo widok ze szczytu uskrzydlał…….to jedna rzecz, której Bóg nam niestety nie dał……a chciałoby się stąd pofruuuunąć .....

            W dole widać miejscowość, z której to wyszliśmy. Rzeka, to Dunajec, rozdzielający tutaj Polskę od Słowacji (po lewej widać pod lasem grupę czerwonych dachów – to Czerwony Klasztor na Słowacji)

            A tak tenże szczyt już widać ze wspomnianego Klasztoru po słowackiej stronie – byliśmy na tym najostrzejszym szczycie………

            Drugiego dnia poszliśmy na Zielony Staw Kieżmarski......

            …..tam do góry trzeba będzie się wspiąć, ale warto bo…..

            ….a i insze bajorko widzielim – to słowackie Szczyrbskie Pleso

            Łażąc po górach, które po stronie słowackiej robiły momentami upiorne wrażenie ……..tu zniszczenia poprzemysłowe ……świerki nie wytrzymały…

            ……spotykał człek różne zjawy, ot choćby krwiożerczego Jożina z bażin.....po prawdzie to miłe stworzenie i niegroźne........ heart

            ….....choć pyskaaaaatewink, dała się nawet za kanapki oswoić…….zawładnął nią nasz bohaterski Paweł i tutaj starał się jej przekazać treści pedagogiczne……

            ……….udało mu się, bo nawet ludzką postawę przyjęła i nauczyła się pokazywać, że „jest moc”……

            Tutaj, po dojściu do celu w Dolinie Zimnej Wody.....

            ......górskie widoki rekompensowały wspomniane wyżej uszczerbki na roślinności.....było cudownie...popatrzcie na ogrom tych wodospadów ....tam są ludziki na mostku .....to my

            …….Pawła naszego ta cudowność gór rozwalała …..widać, że aż z zachwytu "ryjek" zrobił i czoło upstrzył zmarszczkami ;-) ….wpadając w zachwyty, nie panuje nad mimiką twarzy swej…..takie to szczere serce ma chłopina..

            Tak na marginesie - miał ci on tajną broń na baby …..wszystkie szły za nim, miast podziwiać widoki górskie, wpatrzone w jeden punkt były….

            Walczyły o niego, łatwo chłopu nie było…….

            Tutaj góralska muzyka.....

            ........wzburzyła zestaloną, galaretowatą krew w arteriach ciała pedagogicznego i nawet ryzykując na drugi dzień bólami reumatycznymi – panie poszły w tan. Dobrze że nasz Sokół zaprawiony WueFicznie i kicał dziarsko przy ogniu…….na którym piekły się porcje energiodajnego białka.....

            .......całość gawiedzi wytrwale czekała, aż kiełbasika się usmażą.....

            Do tańca przygrywał nam przewodnik nasz – Wojciech Bogucki z córą swą.

             

            Skrzypki, harmoszka (to po naszemu), listki grające, fujary i okaryny. Była i trombita, z której rzewną  nutę wydobył swymi dziarskimi płucami nasz Paweł ….zawył na niej cudnie, a baby łup z ławek i w płaczcrying…….serca w drzazgi poszłybroken heart. Komu góral potrzebny, jak Paweł nawet na hydraulicznej rurze potrafi niewieścią aortę w precel zawinąć....

            Potem cud ten muzyczny Kamil powtórzył…….dobrze że mu powietrze poprawną stroną uszło, bo byłby cyrk…..

            Do łez doprowadzała towarzystwo nasza Władza, która smykiem usiłowała przepiłować basy góralskie.....aż plomby z zębow wypadały jak rzępoliła .....

            Prócz szczerej chęci połamania odnóży krocznych w tańcach-fikańcach był i czas na spotkanie z Bogiem......

            …….skansen po słowackiej stronie….

            Przy przegrzaniu akumulatorów był czas na ugaszenie pragnienia, czemu z lubością oddawała się nasza Wika.

            Na zamku w Starej Lubowni dwa orły się spotkały ……..ten piórzasty, to wypłosz jakiś, kura rodem z jajka, za to ten z łysym łbem, uuuuuu paaaanie, fruwałby….gdyby nie brzuszny balast. Ten Ci to sokół wytrawny, jeno kulisty taki, mało aerodynamiczny, przez co nielotny....no chyba że jako balon .....

            Na sam koniec zaatakowaliśmy spacerkiem Wąwóz Homole  - to już po polskiej stronie

            Ze szczytu wąwozu nasze nogi odpoczęły – zwiezione zostały wyciągiem narciarskim..

             

            ......tu powyżej nawet nasza Matematyczka uległa górskim egzaltacjom i zaczęła bezwiednie wymachiwać górnymi kończynami, które tak pewnie potrafią ująć ......cyrkiel cheeky

            ……….za rok – ruszamy ku Jurze Krakowsko-Częstochowskiej!!!

            ps - a z jurajskich widoczków, to byliśmy w Jaskini Bielańskiej  niestety, nie dało rady tam robić zdjęć, więc odsyłamy Was na oficjalna stronę

          • Dzień Dziecka i Rodziny 1 VI 2016

          •  1 czerwca w naszej szkole świętowaliśmy podwójnie - Dzień Dziecka  oraz Dzień Rodziny.

            Na początku ukłon w stronę kochanych Mam (z racji niedawnego Ich święta) złożyły nasze Maluchy. Były piosenki o miłości do Nich, były i pokazowe tańce.....skakańce.....

            Imprezę uświetnili swoją obecnością Wójt gminy Radymno Pan Bogdan Szylar wraz z Panią skarbnik Lucyną Pirutą. Był również i nasz Radny – Sołtys Pan Wiesław Storek. Ochronny parasol roztoczyli nad nami Panowie z komendy policji – dzielnicowy Emil Mazur i Piotr Rebuś.

            …..ksiądz proboszcz jak zwykle …..duma

            Tu należy od razu zgiąć grzbiet w podziękowaniach serdecznych  dla Wszelkich Dobrych Dusz, bez których moglibyśmy co najwyżej nad rzeczką posiedzieć i ryby połowić. Dziękujemy za wsparcie finansowe Panu Wójtowi i Panu Sołtysowi oraz Panom Krzysztofowi i Jackowi Duda z sąsiedzkiej firmy przewozowej, Państwu Piotrów – Alicji i Andrzejowi z Gospodarstwa Ogrodniczego w Tuczempach za udostepnienie „kombajnu” grill’owego, dzięki któremu Miś-Admiś mógł ze smakiem nażreć się kiełbasy……grill obsługiwały Anioły Kuchni...heart

            Również i Ochotnicza Straż Pożarna z Ostrowa pod przywództwem prezesa Andrzeja Chudzika zasiliła nas finansowo.

            Technicznie dzielnie i w pocie czoła wspierała nas Rada Rodziców.

            Nad naszym zdrowiem czujne skrzydła rozpostarła nasza dzielna higienistka – Halinka Słabak

            Wszystkim raz jeszcze serdeczne ukłony i podziękowania składamy.

            Po części poświęconej Mamom rozpoczął się zażarty mecz Rodzice kontra Ciało Pedagogiczne. Nauczyciele wsparcie duchowe mieli w cudownym zespole cheerleaderek, które to szałowymi podrygiwaniem zagrzewały do boju kopaczy piłkowych .....tu widok od frontu....

            .......i od zaplecza......

            Mamy przeprowadziły zajadły atak na nasze Ciało Dyrektorskie, któremu z odsieczą pospieszyło Ciało Nauczycielskie ……. trza przecie władzę chronić, to stare rycerskie prawo......

            Jak widać poniżej, nasza Marysia pokazała, że nawet i w piłkę rżnąć można z gracją ….. niczym na skrzydłach wiatru pędzi za gałą, mając nad nią aaaabsolutną władzę wink

             

            Wikary także dzielnie pospieszył z szarżą na pomoc, prócz wsparcia bożego udostępniając swych rączych i śmigłych nóg niesionych skrzydłami anielskimi....

            Bastion naszej bramki dzielnie był broniony przez Zosię....

            Jak to z Babami ……sędzia toczy pianę i usiłuje zaprowadzić porządek wśród podekscytowanych Dam, którym udzieliła się futbolistyczna adrenalina….

             ……. wyszedł z tego żywy……kochają Go, no bo jak tu nie kochać takiego Gwizdka.....nawet koszulkę w kolorze nieba ma......psia kość, no anioł cheeky

            Całości zmagań na murawie kibicowała zagorzała grupa zwolenników piłki nożnej.....

            …....natomiast nasze Nimfy na wypasie ..... jak zwykle lekkim okiem obserwowały całość.....

            Pani od „uniesień artystycznych”  …..z głową w chmurach……Jej nie durnoty w głowie.....szuka natchnienia (wspomagając się wytworami współczesnej techniki).....jak to robił Leonardo da Vinci? ....nie miał komóry, a dzieła tworzył.....

            …....ważne że polonistka spojrzeniem przyziemnym omiatała okolice, czujnie bacząc na wszystko.

            Tuż obok nasza Gośka dęła w balony wyczarowując z nich różne takie fiku-miku…… czarna magia to dla mnie. Ja mogę jeno dętkę od roweru nadmuchać pompką czarowną......

            Innymi atrakcjami były również nadmuchiwane, jeno z grubej rury, zamki i zjeżdżalnie……

             

            Były również gry i zabawy dla dzieci……

            prowadzone przez bożyszcze tłumów  Pawla R.

            Wiele radości dostarczyła nam straż pożarna, która podawszy naszej Dyrekcji sikawę ……..przyczyniła się do totalnego jej zmoczenia …..oczywiście Dyrekcji, nie sikawy

            …...…nie widać tu jednak, jak bardzo ucierpiało Szanowne Zaplecze naszej Władzy…… hektolitry wody przyjęło dzielnie i z uśmiechem. Mimo tego z radością i na luzie pokonała kiełbasę przy kuchni. Dzielnie Jej w tym towarzyszyło nasze Ciało Matematyczne …..

            …..Eeeewa, palców się nie żre…… czym będziesz ekierki, kątomierze i inne jakieś takie cudak trzymać?

            Był i zorbing, znaczy się znowu taki dmuchaniec, jednak można było weń wleźć i poganiać po łące tu i ówdzie (zwrócić uwagę na ortografię, bo to taka nasza perełka piśmienna)

            Całość uświetnili również gościnnym występem zawodnicy sekcji Aikido pod przywództwem Sensei Dariusza Moskwiaka z San Dojo Radymno. Z Nim byli i wojownicy z Honbu Dojo Jarosław.

            Ogólnie było fajowo, ciepło i wcaaaaale nam nie przeszkadzała temperatura + 20000 stopni Celsjusza. Miś-Admis wytopił z siebie trochę sadła (kiełbasą nadrobił straty energetyczne). Wespół z Gronem Pedagogicznym raz jeszcze nisko się kłania, dziękuje za liczne przybycie i umilenie nam czasu, oraz za wszelką pomoc.

            Jesteście Wielcy !!!!

             

             

             

             

             

          • Medal w szkole

          • Dziś 21 V 2016 w Szebniach koło Jasła odbyły sie zawody Aikido w konkurencji kata z bronią.

             

            Nasz uczeń, Kamil Krupa z III klasy SP wywalczył srebrny medal....wystarczy popatrzeć na fotkę, z jaką zapalczywościa walczył o tę srebrną blachę :-)

            Sława i chwała mu !!!

          • Święto Konstytucji 3 maja 2016

          • Dziś w szkole odbyła się uroczysta akademia z okazji Dnia Konstytucji 3 maja.

            Święto poważne, doniosłe, to i dzieciska stanęły na poziomie zadania. Całość (jak zwykle) okrasiła słowem nasza Przewodnicząca – Marcelina……a może by tak dał jej pałę z chemii i biologii….zostanie u nas i będziemy ją jeszcze rok mieli cheeky

            Stronę artystyczną ogarnęła swym Rozumem nasza Pani Eugenia. Pliki papierów furczały jej wiosennie w rękach, i tylko Ona wiedziała gdzie jest rzeczy sedno w tej zacnej makulaturze…..

            Na zapleczu, za zasłoną czuwały Szare Korzenie bujnych Kwiatów, jak to onegdaj powiedział mój kochany Arkady Fiedler o mechanikach samolotów bojowych……bez tych „korzeni” nie byłoby pięknego „kwiatu” w postaci całego przedstawienia.

            Byli soliści o perlistych głosach………

             

             

            .....…był i tercet z anielskim pieniem …tak, tak, One są różne, to nie błąd na fotografii…….proszę nie regulować monitorów heart

            były i grupowe słowa………………

            Młodszych wspierali dzielnie gimnazjaliści z oddziałów Misia-Admisia......

            ........była zaduma na twarzach dziecięcych………………….

              

            ……..i nauczycielskich…………….ach ten Paweł, jakież głębokie wnętrze kryje się w tym zewnętrzu ......devil

            ………a Szymona naszego nadmiar emocji powalił z nóg i wylądował w opiekuńczych ramionach koleżanek ......takiemu to dobrze wink

            Całość okrasiła słowem finalnym Władza nasza, prezentując …….no dooobra, odpuszczę, sami sobie patrzcie ;-)

            ....złośliwy Admisiek-Misiek

             

          • Drzewa dla planety

          • Z okazji "Święta Lasu" oraz projektu "100 milionów drzew do 2017 roku" Nadleśnictwo Jarosław podarowało naszej szkole grubo ponad setkę drzew. Miejscem ich przeznaczenia-posadzenia było Księstwo Pawła Rojka …..znaczy się Boisko za Wielką Rzeką. Wyparzelisko to straszne, przydałby się tam cień. No to i nasze brzozy, dęby, klony i lipy powędrowały stanąć w szeregach zwartych wokół wspomnianego przybytku sportu tudzież rekreacji. Wraz z drzewkami przybyła ich opiekunka – Pani podleśniczy Magdalena Wąsik, która naukowo opisała cóż to za dziwne stworzenie, to drzewo i że zielonym do góry je wetknąć w glebę należy. Na zdjęciu widać, że nawał wiedzy zgasił Kamila czujność, który zapadł w chwilowy letarg, znaczy się kimnął sobie. Duchami opiekuńczymi naszej akcji była również i nasza Gmina, którą dumnie reprezentowali Panowie Tadeusz Wójcik i Krzysztof Błajdo.

            Wspomniany Kamil tak w ogóle miał ważną misję – tulił opiekuńczo do piersi niemowlęta drzewkowe, a boczki osłaniali mu koledzy z klasy uzbrojeni w ostrą broń zamachowo-uderzeniową. W tle widać Władcę Boiska….który smutny, no bo instrumentu nijakiego nie ma, ni klarnetu, ni organów (a muzykant zeń przedni)…..odchodzi ze smętnie zwieszonymi rękoma w siną dal boiska…

            Następnie naukowe dzieło wygłosiła nasza etatowa Mównica – Malcelinda.

            Potok wiedzy spowodował znieruchomienie oddziału Rydelkowców i Grabowników ……słuchali przemowy Marceliny, niczym rycerstwo Jagiełły na wzgórzach Grunwaldu przed bojem straszliwym, a śmiertelnym. Dominika aż za łepetynę się złapała, bo jej myśli zaczęły wyciekać z głowy strumieniami. Całość cudnym swym słowem zamknęło Ciało Dyrektorsko-Pedagogiczne, które to po perlistej przemowie (Dominika aż się wzruszyła i cichcem łzę ocierała) wysłało wspomniane oddziały zbrojne w rydle i grabie ku ziemi leżącej na obrzeżach cudownego stadionu w celu naruszenia jej struktur przedwiecznych.

            Pierwszy cios, jakże zapalczywie zadany, jakże celny, z doskonale wymierzonym kątem natarcia ostrza gleba ostrowiecka otrzymała z Cudownych Rąk………szczęście że naszej Rusałce Leśnej palce zostały, no bo czy ja wiem?....czy Kierownictwo przywykło do rydla….? Ale dzielna Leśnica nie drgnęła nawet ....ufała Władzy – ziemia zafurczała i dół godny studni na Madagaskarze pojawił się jeno mig (dobrze że ludzie z drugiej strony Ziemi nie zaczęli do nas przełazić przez tę dziurę). Kwik straszliwy podziemny był się rozszedł, niczym fala sejsmiczna….wszelka dżdżownica i kret pouciekały w popłochu bez walizek, zostawiwszy obiad na kuchni, taki to był straszny sztych rydlowy. Marcelina aż pięści z wrażenia zacisnęła, wbijając sobie boleśnie świeżo wychodowane paznokcie w rękę (tipsy by tego nie zdzierżyły, widać że swojskie paznokcie, naturalistyczne).

            No i tak to obejrzawszy ten praktyczny pokaz z najwyższej półki władania rydlem (starożytna sztuka walki rydeljitsu) młodzież chwacko rzuciła się w wir rycia ponad stu takich studzienek…..gdybym ja się tak zawiesił na tej łopacie jak Marcelina….musiałbym ją odkupić. Marcela ma niedowagę pewnikiem wink

            Nieocenioną pomoc (jak za każdym razem) oddał nam nasz sołtys, Pan Wiesław Storek. Za pomocą swego traktora zbrojnego w zębate brony wyczesał nam teren pod przyszłe zadrzewienie.

            Tak więc Radość, która nas nie opuszczała od początku do końca świetliście przeprowadziła nas przez proces zadrzewiania naszej planety. Niech się trzyma zdrowo i niech będzie zadowolona jak Kamil na słitfoci poniżej (pisownia celowo pokaleczona, bo nie lubię tej nowomowy zaoceanicznej).

            ....wasz Miś-Admiś

             

             

          • Czary-mary z udziałem uczniów ZSTiO

          •        Ogniem i prądem (bo mieczem już tutaj inni siali zamęt i trwogę) ZSTiO ubarwił nam pewien wiosenny dzień.......

            .........budząc zachwyt w oczach jednych, zainteresowanie zaś w innych....byli i tacy, co się rozmarzyli, podparłwszy się malowniczo w zadumie ich wzrok uleciał w sinął dal :-) 

            Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących z Jarosławia gościł w murach naszej szkoły. Celem odwiedzin było ukazanie „magicznej” strony nauki jaką jest fizyka doświadczalna (tu zajęcia prowadził Pan Ireneusza Baran) oraz elektronika (tu Władcą Prądu jest Pan Mariusz Skupień). Zajęcia ukazywały techniczno-magiczną stronę nauki w sposób doświadczalny w oparciu o przedmioty i zjawiska z naszej codzienności.

            Hitem była „rura Rubensa” – magiczne urządzenie do prezentacji akustycznej fali stojącej za pomocą ……..płomieni. Głośniki buczały-wuczały, a płomyki figlarnie w rytm dźwięków sobie skakały – szał. Wieeeelce się podobało to drganie błędnych ogników....czadersko było, czarownie w tym półmroku.....

                        Źródłem tych drgań jest głośnik, który przekazuje drgania do wnętrza rury wypełnionej gazem. Gaz zostaje zapalony i uchodzi przez rząd dziur wykonach w rurze. Podawany dźwięk powoduje powstanie fali stojącej o odpowiedniej częstotliwości. Uczniowie dzięki pokazom utrwalili wiedzę z zakresu rozchodzenia się fal.

            Uczniowie kształcący się w zawodzie technik elektronik wraz z naszymi uczniami wykonali elektroniczną kostkę do gry wykonując montaż z wykorzystaniem lutownicy oraz elektronicznych elementów i układów (na zdjęciach chłopaki lutują......a co?......ja tam wolę nie wiedzieć, po co mi potem przesłuchania, pytania, drążenie….niech sobie lutują).

             Po wykonaniu układy zostały uruchomione.…wszyscy z wrzaskiem padli na podłogę......nieee no, jajcuję sobie, było ok yes….zadziałało, nie wywaliło w powietrze……znaczy się – mogą lutować. Uczniowie w sposób praktyczny poznali zastosowanie elektroniki do tworzenia gier planszowych.

            Całość dzielnie wspomagała jedna z naszych Cud-Tablic, która potrafi wszystko, prócz zawijania sushi i robienia beretów na drutach. 

            W pokazach brali udział wyróżniający się uczniowie ZSTiO: Aleksander Siwoń, Krystian Trysła i Marcin Domański (klasa1Te).

          • Spławilim Marzannę do morza...

          • Nasze Maluchy dość miały zimna i postanowiły zgodnie ze starą tradycją polską spławić Marzannę do morza........niech spływa Zimna Baba :-)

            .....kolorowy pochód ruszył ku naszej wspaniałej rzece.......

              

            ........jej wody zaniosą Marzannę do Sanu, ten już ku morzu ją uniesie.....

            .....ostatnie spojrzenia na wodę czy jest wszystko w porządku, czy nic nie stoi na trasie spływu i buch babę do wody :-)

             

          • Wiosna z Wielkanocą przyszła

          • 23 marca do naszej szkoły zawitała Wiosna, niosąc w tanecznym kroku radość świąt Wielkiej Nocy

            .............towarzyszyły jej Pisanki, śpiewem swym głosząc Chwałę Zmartwychwstania i ....wiosnę

            Wraz z nimi bajecznym korowodem w gości przyszedł radosny zwierzyniec........

            .....była i Kura zalotna, która to zaczepiała Zająca

            ....był i Baranek, któremu zawadzała wełna na łepetynie rogatej. Kurczak wspierał go dzielnie......

            ..........lekko nie było, bowiem byli i Dynguśnicy....

            .......a Ci polewali okolicę zgodnie z tradycją Śmigusa-Dyngusa

             

            .........aż zabrakło wody .........ni ma :-(

            ..............całość Towarzystwa była wiośniano-kolorowa i bajecznie wesoła

            Nad całościa usiłowała zapanować znana nam już etatowa Konferansjerka - Marcelinda

            ....a za cudowny występ podziękowania złożyła nasza Dyrekcja

            Drugą część naszego wiosennego spotkania wypełnił kiermasz wielkanocny

                     

            ...............wyroby rękodzieła naszych mieszkańców szybko "się rozeszły"

                
            ..........ze swej strony serdecznie Wszystkim dziękujemy za liczne przybycie i udział w kiermaszu.....

            Wszystkim życzymy zdrowych, pogodnych i spokojnych świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Niech się Wam darzy i szczęści po wsze czasy. Alleluja !!!!

            Misiek-Admisiek

             

             

          • Święto liczby π

          • 15.03.2016 odbył się III Międzygimnazjalny Konkurs Matematyczny „Święto Liczby Pi”.

            …..dla mnie, biologa, to takie jakieś, no, yhmm ….. liczba π z dokładnością do 200 miejsc po przecinku: 3,14159 26535 89793 23846 26433 83279 50288 41971 69399 37510 58209 74944 59230 78164 06286 20899 86280 34825 34211 70679 82148 08651 32823 06647 09384 46095 50582 23172 53594 08128 48111 74502 84102 70193 85211 05559 64462 29489 54930 38196 ......tere fere, tere fere…..no dobrze, nie będę komentował …….ja pamiętam 3,14….und das ist alles.

            Przybyłe na pokład naszej szkoły drużyny gimnazjalistów z Laszek, Chotyńca, Skołoszowa, Nienowic wespół z naszymi matematykami zmagały się w sześciu konkurencjach:

            I – „Pi-przebranie„ drużyny

              

              

            II – Konkurs na zapamiętanie jak największej liczby cyfr rozwinięcia liczby Pi

            ............ja ogarniam po przecinku dwie crying

            III – „Pi-opowiadanie” – temat „Wiosna” – tu drużyny układają opowiadanie w których liczba liter w kolejnych wyrazach odpowiada kolejnym cyfrom rozwinięcia liczby Pi .......popłakałem się ......nic z tego nie wiem......

            IV – Zagadka Einsteina – w języku angielskim

            V – Tangram – gra logiczna

            VI -  Mosty – gra logiczna

            Walka była straszliwa.........

              

              

            Po ciężkich bojach, miętoleniu zwojów mózgowych, wrzeniu płynu mózgowo-rdzeniowego, zasychaniu opon mózgowych i nadwyrężaniu łączeń poszczególnych kości czaszki zaistniał stan remisu pomiędzy mistrzami Nienowic i Ostrowa. Nastąpiła burzliwa dogrywka. Walka na cyfry, czy tam liczby (dla mnie to i tak niezrozumiałe znaki, równoważne tym w jaskini Lascaux……a se poszukajta i się pouczta) zwyciężyły mat-mózgi z Ostrowa.

            Nad sprawiedliwością pojedynku na zwoje wewnątrzczaszkowe czuwała Piękna Komisyja Sędziowska....w skrócie PeKaeS.

            ....która to nie wytrzymała brzemienia nacisku wiedzy i padła na kolana przed majestatem Matki Matematyki (...jak mi, biologowi, takie bzdury przechodzą przez gardło? Przecie wiadomo że Matką jest Biologia)

            Wszyscy się cieszyliśmy, ja też, choć i tak poprzestałem na …..3,14 ……i to mi wystarczy, żeby zakipiał mi mózg.

            ściskam Wszystkich......Misiek-Admisiek (vive la biologie)

          • Language Master  - konkurs z języka angielskiego

          • W dniu dzisiejszym 08.03.2016 uczniowie  naszej szkoły  Aleksandra Kubaka, Jan Duda, Patryk Kiełt oraz Agnieszka Borys

            ......wzięli  udział w II międzygimnazjalnym konkursie z języka angielskiego Language Master, zorganizowanym przez Zespół Szkół Drogowo-Geodezyjnych i Ogólnokształcących w Jarosławiu. Uczeń klasy 3 Patryk Kiełt zajął czwarte  miejsce.

            ....wybaczmy jakość zdjęć Pani Magdzie N.....jako Ich nauczycielka uległa nieokiełznanym emocjom, a łzy szczęścia zalały obiektyw fotoaparatu....stąd ta mgła, zaś delikatna nieostrość była wynikiem emocjonalnego drżenia kończyn górnych. Rozumiemy, chylimy czoła, gdyż tytaniczną pracą okupione były wyniki tegoż konkursu. Łzy rozumiemy i spieszymy z kompletem chusteczek na ich otarcie. Tabletki uspokajające też mamy i one to stonizują drgawki rąk. Sława i chwała !!! ....a obiektyw się wyczyści ;-) 

            http://twojatv.info/aktualnosci,3031.html

          • Młode lwy biznesu

          • „Na własne konto” – to program edukacyjny, o którym szerzej można poczytać tutaj.

            18 lutego bieżącego roku grupa uczniów z Zespołu Szkół w Ostrowie uczestniczących
            w programie edukacyjnym „Na własne konto” wybrała się w odwiedziny do lokalnych przedsiębiorców – firmy AGRIMPEX oraz TRANSPORT „DUDA”.  .....takie cudnie błękitno-oceaniczne "tiry" tu jeżdżą :-) 

            Agrimpex Spółka z o.o. to prężnie działająca  firma w branży rolniczo-ogrodniczej, której głównymi markami są agrowłókniny Pegas Agro oraz Agrimpex. Właściciel firmy Pan Tomasz Piotrów pokazał i omówił wszystkie stanowiska pracy w Jego firmie, od hali produkcyjnej do gabinetu prezesa. Następnie zaprosił do sali konferencyjnej, gdzie młodzież mogła swobodnie zadawać pytanie związane z założeniem i prowadzeniem firmy. Po wyczerpujących odpowiedziach na uczniów czekała miła niespodzianka. Każdy z odwiedzających otrzymał prezent w postaci produktu firmowego - agrowłókniny…..nie ma na świecie Ostrowiaka, który pogardziłby agrowłókniną ;-)…..wczesna wiosna kocha agrowłókninę wink

            Drugi przedsiębiorca, którego młodzież odwiedziła tego dnia to firma zajmująca się usługami transportowymi. Właściciele opowiedzieli uczniom jak powstawała ich firma, jak wygląda praca, ile osób zatrudniają, itp. Tutaj również uczniowie zadawali pytania dotyczące działalności firmy, a Pan Krzysztof Duda w wyczerpujący sposób na nie odpowiadał. Na koniec każdy otrzymał upominek.

            Spotkania z lokalnymi przedsiębiorcami pokazały uczniom, że marzenia się spełniają, posiadanie własnej firmy nie jest czymś nieosiągalnym i każdy kto ma „pomysł na siebie”, potrafi dużo pracować może stać się człowiekiem sukcesu………no to do roboty, do roboty......

          • Wiosenną miłością powiało

          • Walentyki w nasej szkole....co prawda dwa dni wcześniej, ale miłość przecie nie zna ram czasowych. Poczta walentynkowa działała jak trzeba i pilnowana była solidnie przez piękne Strażniczki Serdecznej Miłości.......

            Mnogość wyznań miłosnych była obfita, ale nasze Walentyny rozparcelowały je adresatom sprawnie....

            Tak i pośród maluchów miłośnie było - Walentyn i Walentych nie brakowało ;-) .....jak pisałem - miłość nie uznaje czasu. 

            Kochajmy się zamiast toczyć spory i waśnie !!! Amor omnia vincit et nos cedamus amori......a potłumaczta se ;-)

          • Na ratunek człowiekowi !!!!

          • 12.02.2016 dzięki współpracy z naszym dzielnicowym sierż. Emilem Mazurem, oraz St. Post. Mateuszem Szynalem w naszej szkole odbył się edukacyjny pokaz dla uczniów klas od 4 szkoły podstawowej do 3 gimnazjum.

            Tematyką obejmował wiedzę z zakresu ratownictwa medycznego, a przekazywał ją nam Pan Piotr Laskowski, pracownik Centrum Ratownictwa Medycznego.

            Swoich sił w walce o życie ochoczo próbował Jasiek, reanimując fantoma....

            ......natomiast żywot malucha ratowała Martyna.....

          • Legioniści rzymscy w szkole

          • W czwartek 11.02.2016 w naszej szkole gościła grupa artystyczna Rekonstrukto. Swym barwnym programem  wprowadziła zebranych do świata starożytności. Ukazana nam została geneza, podboje oraz upadek imperium rzymskiego. Panowie  opowiadali o osiągnięciach starożytnego Rzymu, o podziale społecznym, wierzeniach i wróżbach antycznych, kulturze oraz języku łacińskim. Scharakteryzowali prawo rzymskie i wspomnieli o jego znaczeniu dla współczesności.  Zaprezentowali uzbrojenie legionisty z I wieku naszej ery oraz pokazali techniki posługiwania się białą bronią. Dużym zainteresowaniem cieszyły się walki gladiatorów

            .......się pobili :-)

            ......były też małe tortury...... i oberwało się Dawidowi ;-)

            .....a Michała rozpięto na krzyżu św. Andrzeja

            Na koniec każdy miał możliwość osobiście dotknąć rekwizytów  lub przymierzyć zbroję legionisty-żołnierza rzymskiego.

                 

            .......do niewoli dostały się nadobne panny.........jednak nie widać cierpienia z powodu uwięzienia ;-) ......podobają jej się legioniści ;-)

            .......jednak solidarnie na pomoc ruszyła jej uzbrojona w złowrogi topór koleżanka z klasy młodszej .......małe to to ciałem, ale duchem wielkie, lepiej jej pod tasaczek nie wchodzić.

             

             

    • Kontakty

  • Galeria zdjęć

    • brak danych