• Pamięci tym, co polegli

          • Pani Anna Huk, Radna Sejmiku Województwa Podkarpackiego włączyła nas w (klik w niebieskie ;-) piękną akcję upamiętniającą Polaków pochowanych na cmentarzach Janowskim i Łyczakowskim we Lwowie. Akcja ta, to zbiórka zniczy i biało-czerwonych wstążek, które pojadą na wspomniane cmentarze. Zbiórka będzie prowadzona przez Szkolny Klub Wolontariuszy w dniach 17-21 X w naszej szkole, ale będą i inne miejsca zbiórki …..o tym dowiedzą się Państwo później wink

            ps - proszę się nie sugerować adresem na plakacie, bo on tyczy ogólnej zbiórki z wszystkich punktów. 

            adMisiek

             

             

          • Święto Ziemniaka i Chłopaka

          • 30 IX w naszej szkole obchodziliśmy Dzień Pieczonego Ziemniaka.

            Dzień Chłopaka przy tej okazji również był fetowany.....męska część dostała prezenty.....pan Sołty i Krzyś Skotnicki....

              

            ....Grześ Blok i Paweł Wuefmen.....

               

            ...a ten drugi to cieeeeeszył laugh

            ...nie dziwię mu się, ja też uwielbiam prezenty smiley 

            Dostał i Ksiądz .....dostał prezent, ale i chyba nie tylko ze zdjęcia drugiego wnosząc wink

                

            nieeee no, jajca se robię ..... po prostu z radości Księdzu kichanie się włączyło ....oj, chyba nie na wodę devil

            Cała impreza nabrała cudownego rozmachu i miała iście ziemniaczano-jesienny aromat i posmak staropolskich wykopków. A wszystko to dzięki współpracy z naszą nieocenioną Radą Rodziców (tu Jej fragmenty)...

            ......oraz Paniom Radnym Podkarpackiej Izby Rolniczej – dwóm Aniołom - Anecie Chudzik i Alinie Radeckiej (poniżej wraz z Kierownicą słodkości rozdaje)......

            Im to dziękujemy za sponsorowanie nagród i poczęstunku dla wszystkich uczniów naszej Szkoły. Podziękowania składamy i pokłony bijemy (w przypadku Admisia aż do wyskoczenia dysków międzykręgowych) za przybycie Gościom: panu Sołtysowi Wiesławowi Storek..... (poniżej z innymi Duchami Opiekuńczymi na VIPławce - Marzena Duda, wspomniane wyżej Aneta Chudzik, Alina Radecka oraz nasza Opieka Duchowa)

            Dziękujemy i naszym kochanym Rodzicom (uhahane, znaczy się szczęśliwe)

            .......dziękujemy za kartoflaki wszelkiej maści, za torto-placek, który w brzuszysko poszedł Admisiowi (i TAM też wink)….potem się dziwi że spodni nie dopina. Dziękujemy za litry potu wylane przy obsłudze kuchni. Poniżej kuchnia w rozruchu....

            ....lecz za chwilę pełną parą działała....

            Sednem święta były pieczone ziemniaki w ognisku. Tu jego początek....zaś obok już gotowy popiół gotowy na ziemniory.....

                

            Nad właściwym procesem palenia czuwał Mistrz Ceremonii - nasz Cudowny Paweł. Uzbrojony w straszliwą maczetę i potworną dzidę wywoływał w ogniu strach paniczny .....palił sie równo i nie fikał.....

            ....przy tym wszystkim coś tam magicznego sobie pod nosem pośpiewywał .....Szamani Ognia mają swoje zaklęcia ......chodził wokoło i coś tam brzęczał kicając z nogi na nogę....

            Miał i swojego technicznego do pomocy, do rozmaitych brudnych zadań.....

            ......delikatne płuca chłopaka miastowego wchłaniały dym ze smakiem.....

            ....jednak i on tańczył wokoło ognia jak Mistrz Ceremoni nie widział.....i jego Wielki Zadek fikał z chrustem w oparach dymu.....

            Same ziemniaki miały w święcie swoje poczesne miejsce. Karty rękodzielniczej sztuki zostały zapisane dziełami dziecięcych rąk.....

              

              

              

            ....były konkursy.....

            .....maluszkom trzeba było pokazać co i jak. Nasza Szybkobieżna Gracja Szkolna - Marysia najpierw solo przebieżkę uczyniła, potem dziecię powiodła do boju.....

              

            .....a i obieranie ziemniorów na czas było ......

            ...w kuluarach baby handlowały butami ......

            ....ech ta nasza Gienia....no ale kobiety lubią buty, to i jej wybaczamy, bo Gienię kochamy devil .....jajcuję, handlu nie było...ot tak wyszło.

            A tutaj unikatowe zdjęcie na miarę roku 2016/17 .......Magda .....najbardziej tajemniczy Ptak, nie pozwalający sie focić ......takiemu snajperowi jak Admisiek nie umkniesz Magdo wink

            ....pito kawę ......Olka już nie mogła znieść siorbania Admiśka, aż oczy zamknęła......ale bidaka gębę pełną miał popiołów, to i ciężko mu było.....

            ....zawody sprawnościowo-wykopkowe dopełniały całości.......

            Było ekstra, dziękujemy wszystkim za bycie z nami, za pomoc i dobre serce. Kochamy Was.

             

             

          • Narodowe czytanie

          • W tym roku na początku września Zespół Szkół w Ostrowie, wraz z Parafią Rzymskokatolicką  brali udział w piątej edycji akcji "Narodowe czytanie".

            Ogólnopolska to akcja pod patronatem naszego (klik w czerwonePrezydenta, podczas której czytano "Quo Vadis" Henryka Sienkiewicza. Akcję  rozpoczęli najmłodsi miłośnicy czytania na terenie szkoły, którym wybrane fragmenty powieści czytały wychowawczynie.......

              

            Wraz z upływem czasu kolejne części wędrowały z klasy do klasy, z rąk do rąk......

                

            .......aby o godzinie czternastej przenieść się na plebanię...

            Tu od Księdza czytanie przejęli: mieszkańcy.....

            strażacy, Sołtys wsi....

            .....ludzie zaangażowani w szerzenie kultury.....

            Czytanie miało swój finał w Kościele na wieczornej Mszy Św. Tym samym sposobem nasz Ostów zaistniał na prezydenckiej stronie (klik w czerwone) - TUTAJ

          • W Urzędzie Marszałkowskim

          • Dzięki uprzejmości Pana Lesława Majkuta - Sekretarza Województwa Urzędu Marszałkowskiego oraz  Pana Waldemara Szumnego reprezentującego Kancelarię Zarządu Urzędu Marszałkowskiego 21 września dzieci z Oddziału Przedszkolnego oraz klas I – III Zespołu Szkół w Ostrowie odwiedziły Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie. Maluchy wraz z opiekunami zostały bardzo gościnnie przyjęte. Obejrzały gmach, szczególnie podobał im sie gabinet vicemarszałkowski.....

            ....oraz sala audytoryjna....

            Panu Waldemarowi Szumnemu należą się z naszej strony głębokie ukłony, psalmy chwalebne i glorie śpiewane za cierpliwość oraz ogromny margines wyrozumiałości dla naszego stadka małych pędzli (a wiadomo – rozbzyczane i rozfruwane to to niemiłosiernie)......

            Dzięki Niemu dzieciska mogły zobaczyć także Wojewódzką i Miejską Bibliotekę, gdzie zapoznały się z historią książki. Opowiedziała o tym Pani dyrektor wszystkich bibliotek, taki Szef Szefów - Barbara Chmura.

            Także i niedawnej, smutnej historii dzieci dotknęły - tu pod pomnikiem katastrofy smoleńskiej....

            Kolejnym punktem programu była wizyta w teatrze Maska, gdzie dzieci obejrzały spektakl pt. „Gra”.

            Interaktywny spektakl w prosty i atrakcyjny sposób uczy zasad bezpiecznego zachowania się w mieście. Numery alarmowe, do kogo zwrócić się o pomoc w niebezpiecznych sytuacjach, jak przechodzić przez jezdnię i jak bezpiecznie jeździć w grupie rowerzystów – to tylko niektóre z licznych przydatnych informacji i reguł, których uczyli się mali widzowie (a mieli z tego powtórkę na dzień następny - tutaj). Wszystko to dzięki konwencji gry i teatru lalek – w formie zabawy, do której chętnie przyłączyły się dzieci. 

            Na koniec po uczcie duchowej było coś dla ciała – Mc Donald. Najedzeni i miło zmęczeni niektórzy posnęli w autobusie powrotnym......

          • Bezpiecznie na drodze

          • 22 września 2016                                                                                        odwiedził nas nasz DD – Dzielny Dzielnicowy sierż. Emil Mazur,  który przeprowadził pogadanki profilaktyczno-edukacyjne na temat bezpiecznej drogi do domu i szkoły, oraz przypomniał najważniejsze numery alarmowe najmłodszym naszym pędzlom. Uczestnicy spotkania otrzymali w prezencie odblaski,

            aby byli widoczni na drodze….Mazepa też na rowerze pomyka kolorowiajszy i odlaśny jak choinka….podstawa, to być widocznym na drodze.

            Wszyscy byli wielce zadowolnięci ze spotkania :-)

          • NOWOŚĆ !!!

          • W zakładkach po lewej pojawił sie nowy przycisk - "Nagrody" ......tu będziemy wychwalać wszystkich cudownych, nagrodzonych, wybitnych i wogóle takich rozmaitych :-)

             

          • Tęsknota okrutna :-)

          • Jutro, czyli we wtorek o godzinie 16.00

            zapraszamy na spotkanie z Rodzicami.

            Tęsknota powakacyjna za Wami łzy nam z oczu wyciska,

            więc spotkać się jest mus straszliwy :-).

            Zapraszamy tedy w nasze skromne progi.

          • Nowy rok szkolny nam nastał....

          • No i rozpoczęliśmy nowy rok szkolny …..do czerwca już blisko cheeky

            Kierownica Szkolna przemowę wygłosiła płomienną, idzie Jej to coraz lepiej. Moc Jej słów spada na nas niczym orzeł szerokoskrzydły pędzony gromami prosto z Niebios – jak widać po poniższej fotografii – jedni klaszczą z radości (z Niebiosami są przecie za  pan brat :-), inni zaś zaczynają kulić się w sobie. Paweł to młody  nauczyciel, jeszcze nie potrafi na klatę przyjąć mocy treści, jakie wygłaszają Dyrektorskie Władcze Usta.......kiss

            Jednak po chwili pyzata facjata Pana Pawła promienieje już radością, wessawszy w tkanki mądrość dyrektorskich słów czeka na dalszy bieg wydarzeń......

            Najważniejsi oczywiście tego dnia byli Pierwszoklasiści …..perełki nasze, które to wytoczyły się spod opiekuńczych skrzydeł Pani Eli i poturlały się ku spódnicy Pani Marysi, wychowawczyni swej……

            Na koniec Kierownicza Ręka ujęła dzwonek antyczny i wprowadziła go w wysokie wibracje…….pierwszy dzwonek mamy zaliczony….(prąd też mamy, niech wraże siły (wyjaśnienie znaczenia tego określenia z zamierzchłych czasów sobie poszukajta) nie myślą, że szkoła ma taki antyk na codziennym użyciu)

          • Narada plemienna 30 VIII

          • Po wczorajszych burzach tajemne prądy powietrzne przywiały do naszej szkoły Cielsko Pedagogiczne......

            Nie bez powodu, bowiem radzić trza było. Naczelna Osoba naszego plemienia wezwała nas przed Swe uchachane oblicze i wtłaczała nam pod czaszki pakiety informacji, dezinformacji, różne takie tam. Jak widać na foci, wszyyyyscy jej słuchali, niektórym to nawet nadmiar wtłaczanych bitów przeciążył głowy i trzeba je było podtrzymywać... no ale cóż, głowa ta stworzona do muzykowania i rzucania kolorowych plam farbowych....suche informacje powodują usychanie artystycznie skrzywionych zwojów wewnątrzczaszkowych ....mam to samo cheeky Dobrze że obiektyw nie łapał całego stołu wink

            Księdza jak widać radocha powakacyjna nie opuszczała .... i dobrze, tak powinno być. Byle do czerwca devil

            Myślenie wypełnilo wnętrze naszej jaskini nauczycielskiej, koleżanki popodpierały zafrasowane głowy, a Admiś ...... może koło maja znajdzie swoją głowę cheeky Ważne że ma całe stadko Cudownych Głów ....niech myślą, niech kombinują, Admiś niech już lepiej nie myśli ...... 

            W każdym razie każdy nowoustanowiony wymysł naszej Rady Plemiennej był przyklepywany jednomyślnym głosowaniem, które nieodmennie wywoływało fontanny radochy u zebranych Ciał Pedagogicznych..... każde głosowanie oznaczało krok do przodu, krok, który bezwzględnie pchał te Ciała ku zakończeniu radosnej narady laugh

            ...poza tym pełne miski wszelkiego dobra spożywczego, które to porasta Gaj Pani Celiny umilały nam czas i nawadniały wysychające organizmy. Pamiętajcie -2 litry wody/łeb/dobę ....trzeba pić, człowiek nie kaktus.

            Widzimy się pojutrze 

          • Człapie ku nam nowy rok......

          • Witajcie...jesień idzie, a wraz z nią wyłażą z krzaków rozmaite Mazepy

            ........i powracają do cywilizacji, by w czoła pocie nieść gorejący wiecheć ognisty zwany kagankiem oświaty…….no i jak to u Mazepy bywa, w czaszce na stałe mieszkające kłęby mgły spowijają nawet blask wspomnianego kaganka ;-)

            ……nie ma co rozpaczać – do czerwca rzut beretem wink  (pewnikiem za tę niepedagogiczność od Dyruni naszej kochanej mi się oberwie heartkiss)

            Wokoło robi się jesiennie……

            ….jednak w duszy naszej niech jak najdłużej pozostanie ciepło letniego słonka.....tu na foci idzie kimać, ale rano wyskoczy zza horyzontu z paszczą ucieszoną, jako i my od września.........devil

            Niedługo zobaczymy się w szkole ….miejmy gęby uchachane, wnieśmy w mury szkoły naszej ciepełko (bo ostygła przez czas letniej kanikuły - a co to, to se no....no ,,,,,no właśnie, poczytajta) i słonko i ruszajmy przed siebie kiss 

            Wasz Misiek-Admisiek

          • Koniec roku i pożegnań czas...

          • Trochę poniewczasie, jednak łzy tęsknoty musiały pierwiej obeschnąć na niedowidzących ślepiach Admisia crying  

            Pożegnaliśmy z płaczem w tym roku szkolnym klasę III naszego gimnazjum.......

            Tłumy przybyłych Ich żegnały, niczym ten okręt odpływający za ocean....

            ……… była część artystyczna na ich cześć, niby radosna, śmieszna, jednak....

            Wychowawczyni – Pani Magda Nahorniak dostała nagrodę za twardość ducha i stalową odporność układu nerwowego, jakim wykazała się w czasie dmuchania na szalejący kaganek oświaty ;-)

            …..poniżej widać jednak żal…….tak, tak, ślepka się świeciły, przyzwyczajamy się do Was, uzależniamy od Was na przestrzeni lat …..a potem fru i Was nie ma….żal jest, nie ma co kryć, żal co roku......co roku przeżywamy syndrom opuszczonego gniazda (odsyłam do...... fachowego wytłumaczenia)

            …....dziewuchy rzuciły się obcałowywać Najwspanialsze Ciało Męskie niosące w podskokach i fikołkach z piłką pod pachą kaganek oświaty w naszej szkole....(choć w tle Pani Eugenia, nasz fachowiec od czystości mowy i lotności pióra, jest też skrycie obcałowywana wink)

            Samo zaś WF-Ciało miało jakiś taki niepewny uśmiech…..jakiś taki żal przebija się przez grymas Tych Ust, a w oczach mgła smutku za odpływającym okrętem....

            Sami Gimnazjaliści też pofikali co nie co na pożegnanie.....

            Przy tej okazji Kierownica Szkoły podziękowała od serca (bo i jest za co)............

             ..........Rodzicom działającym na rzecz szkoły……

            ......… a i Uczniom, którzy wykazali się wysokimi lotami nauki swej. Pożegnaliśmy tym samym Samorząd Szkolny…..poniżej jego Szefowa i Pierwsza Konferansjerka Szkolnych Imprez......

            Tak i z końcem czerwca (ulubiona pora Admisiadevil) następny etap życia szkoły został zamknięty ……a karawana idzie dalej…….vaya con Dios nasi Kochani (se przetłumaczta jak zwykle)

            AdMisiek

             

             

          • Wykaz podręczników

          • Witam

            Poniżej plik do pobrania, w którym to znajduje się wykazisko książek wszelakich z których to nasze pociechy chłonąć będą wiedzę nadludzką w roku szkolnym 2016-17 ....wieeeem, wieeem...wakacje, dlatego już się zamykam i spadam ;-) Misiek-Admisiek

            Podreczniki_2016-2017.docx

          • W góry, w góry miły bracie.......

          • .....tam przygoda czeka na Cię".....jak to Wandzia Chotomska onegdaj napisała......i miała rację smiley

            Posprzątawszy w szkole nasz całoroczny bałagan w ocenach pojechaliśmy na zasłużona wycieczkę. 6 -10 VI 2016 to czas gór, polskich Pienin i słowackich Tatr.

            W pierwszy dzień, po wytoczeniu się z autobusu zaatakowaliśmy Trzy Korony – sztandarowy szczyt w Pienińskim Paku Narodowym.....

            Droga lekka i przyjemna, z widokiem na Tatry nasze kochane………

            Warto było drapać się, bo widok ze szczytu uskrzydlał…….to jedna rzecz, której Bóg nam niestety nie dał……a chciałoby się stąd pofruuuunąć .....

            W dole widać miejscowość, z której to wyszliśmy. Rzeka, to Dunajec, rozdzielający tutaj Polskę od Słowacji (po lewej widać pod lasem grupę czerwonych dachów – to Czerwony Klasztor na Słowacji)

            A tak tenże szczyt już widać ze wspomnianego Klasztoru po słowackiej stronie – byliśmy na tym najostrzejszym szczycie………

            Drugiego dnia poszliśmy na Zielony Staw Kieżmarski......

            …..tam do góry trzeba będzie się wspiąć, ale warto bo…..

            ….a i insze bajorko widzielim – to słowackie Szczyrbskie Pleso

            Łażąc po górach, które po stronie słowackiej robiły momentami upiorne wrażenie ……..tu zniszczenia poprzemysłowe ……świerki nie wytrzymały…

            ……spotykał człek różne zjawy, ot choćby krwiożerczego Jożina z bażin.....po prawdzie to miłe stworzenie i niegroźne........ heart

            ….....choć pyskaaaaatewink, dała się nawet za kanapki oswoić…….zawładnął nią nasz bohaterski Paweł i tutaj starał się jej przekazać treści pedagogiczne……

            ……….udało mu się, bo nawet ludzką postawę przyjęła i nauczyła się pokazywać, że „jest moc”……

            Tutaj, po dojściu do celu w Dolinie Zimnej Wody.....

            ......górskie widoki rekompensowały wspomniane wyżej uszczerbki na roślinności.....było cudownie...popatrzcie na ogrom tych wodospadów ....tam są ludziki na mostku .....to my

            …….Pawła naszego ta cudowność gór rozwalała …..widać, że aż z zachwytu "ryjek" zrobił i czoło upstrzył zmarszczkami ;-) ….wpadając w zachwyty, nie panuje nad mimiką twarzy swej…..takie to szczere serce ma chłopina..

            Tak na marginesie - miał ci on tajną broń na baby …..wszystkie szły za nim, miast podziwiać widoki górskie, wpatrzone w jeden punkt były….

            Walczyły o niego, łatwo chłopu nie było…….

            Tutaj góralska muzyka.....

            ........wzburzyła zestaloną, galaretowatą krew w arteriach ciała pedagogicznego i nawet ryzykując na drugi dzień bólami reumatycznymi – panie poszły w tan. Dobrze że nasz Sokół zaprawiony WueFicznie i kicał dziarsko przy ogniu…….na którym piekły się porcje energiodajnego białka.....

            .......całość gawiedzi wytrwale czekała, aż kiełbasika się usmażą.....

            Do tańca przygrywał nam przewodnik nasz – Wojciech Bogucki z córą swą.

             

            Skrzypki, harmoszka (to po naszemu), listki grające, fujary i okaryny. Była i trombita, z której rzewną  nutę wydobył swymi dziarskimi płucami nasz Paweł ….zawył na niej cudnie, a baby łup z ławek i w płaczcrying…….serca w drzazgi poszłybroken heart. Komu góral potrzebny, jak Paweł nawet na hydraulicznej rurze potrafi niewieścią aortę w precel zawinąć....

            Potem cud ten muzyczny Kamil powtórzył…….dobrze że mu powietrze poprawną stroną uszło, bo byłby cyrk…..

            Do łez doprowadzała towarzystwo nasza Władza, która smykiem usiłowała przepiłować basy góralskie.....aż plomby z zębow wypadały jak rzępoliła .....

            Prócz szczerej chęci połamania odnóży krocznych w tańcach-fikańcach był i czas na spotkanie z Bogiem......

            …….skansen po słowackiej stronie….

            Przy przegrzaniu akumulatorów był czas na ugaszenie pragnienia, czemu z lubością oddawała się nasza Wika.

            Na zamku w Starej Lubowni dwa orły się spotkały ……..ten piórzasty, to wypłosz jakiś, kura rodem z jajka, za to ten z łysym łbem, uuuuuu paaaanie, fruwałby….gdyby nie brzuszny balast. Ten Ci to sokół wytrawny, jeno kulisty taki, mało aerodynamiczny, przez co nielotny....no chyba że jako balon .....

            Na sam koniec zaatakowaliśmy spacerkiem Wąwóz Homole  - to już po polskiej stronie

            Ze szczytu wąwozu nasze nogi odpoczęły – zwiezione zostały wyciągiem narciarskim..

             

            ......tu powyżej nawet nasza Matematyczka uległa górskim egzaltacjom i zaczęła bezwiednie wymachiwać górnymi kończynami, które tak pewnie potrafią ująć ......cyrkiel cheeky

            ……….za rok – ruszamy ku Jurze Krakowsko-Częstochowskiej!!!

            ps - a z jurajskich widoczków, to byliśmy w Jaskini Bielańskiej  niestety, nie dało rady tam robić zdjęć, więc odsyłamy Was na oficjalna stronę

          • Dzień Dziecka i Rodziny 1 VI 2016

          •  1 czerwca w naszej szkole świętowaliśmy podwójnie - Dzień Dziecka  oraz Dzień Rodziny.

            Na początku ukłon w stronę kochanych Mam (z racji niedawnego Ich święta) złożyły nasze Maluchy. Były piosenki o miłości do Nich, były i pokazowe tańce.....skakańce.....

            Imprezę uświetnili swoją obecnością Wójt gminy Radymno Pan Bogdan Szylar wraz z Panią skarbnik Lucyną Pirutą. Był również i nasz Radny – Sołtys Pan Wiesław Storek. Ochronny parasol roztoczyli nad nami Panowie z komendy policji – dzielnicowy Emil Mazur i Piotr Rebuś.

            …..ksiądz proboszcz jak zwykle …..duma

            Tu należy od razu zgiąć grzbiet w podziękowaniach serdecznych  dla Wszelkich Dobrych Dusz, bez których moglibyśmy co najwyżej nad rzeczką posiedzieć i ryby połowić. Dziękujemy za wsparcie finansowe Panu Wójtowi i Panu Sołtysowi oraz Panom Krzysztofowi i Jackowi Duda z sąsiedzkiej firmy przewozowej, Państwu Piotrów – Alicji i Andrzejowi z Gospodarstwa Ogrodniczego w Tuczempach za udostepnienie „kombajnu” grill’owego, dzięki któremu Miś-Admiś mógł ze smakiem nażreć się kiełbasy……grill obsługiwały Anioły Kuchni...heart

            Również i Ochotnicza Straż Pożarna z Ostrowa pod przywództwem prezesa Andrzeja Chudzika zasiliła nas finansowo.

            Technicznie dzielnie i w pocie czoła wspierała nas Rada Rodziców.

            Nad naszym zdrowiem czujne skrzydła rozpostarła nasza dzielna higienistka – Halinka Słabak

            Wszystkim raz jeszcze serdeczne ukłony i podziękowania składamy.

            Po części poświęconej Mamom rozpoczął się zażarty mecz Rodzice kontra Ciało Pedagogiczne. Nauczyciele wsparcie duchowe mieli w cudownym zespole cheerleaderek, które to szałowymi podrygiwaniem zagrzewały do boju kopaczy piłkowych .....tu widok od frontu....

            .......i od zaplecza......

            Mamy przeprowadziły zajadły atak na nasze Ciało Dyrektorskie, któremu z odsieczą pospieszyło Ciało Nauczycielskie ……. trza przecie władzę chronić, to stare rycerskie prawo......

            Jak widać poniżej, nasza Marysia pokazała, że nawet i w piłkę rżnąć można z gracją ….. niczym na skrzydłach wiatru pędzi za gałą, mając nad nią aaaabsolutną władzę wink

             

            Wikary także dzielnie pospieszył z szarżą na pomoc, prócz wsparcia bożego udostępniając swych rączych i śmigłych nóg niesionych skrzydłami anielskimi....

            Bastion naszej bramki dzielnie był broniony przez Zosię....

            Jak to z Babami ……sędzia toczy pianę i usiłuje zaprowadzić porządek wśród podekscytowanych Dam, którym udzieliła się futbolistyczna adrenalina….

             ……. wyszedł z tego żywy……kochają Go, no bo jak tu nie kochać takiego Gwizdka.....nawet koszulkę w kolorze nieba ma......psia kość, no anioł cheeky

            Całości zmagań na murawie kibicowała zagorzała grupa zwolenników piłki nożnej.....

            …....natomiast nasze Nimfy na wypasie ..... jak zwykle lekkim okiem obserwowały całość.....

            Pani od „uniesień artystycznych”  …..z głową w chmurach……Jej nie durnoty w głowie.....szuka natchnienia (wspomagając się wytworami współczesnej techniki).....jak to robił Leonardo da Vinci? ....nie miał komóry, a dzieła tworzył.....

            …....ważne że polonistka spojrzeniem przyziemnym omiatała okolice, czujnie bacząc na wszystko.

            Tuż obok nasza Gośka dęła w balony wyczarowując z nich różne takie fiku-miku…… czarna magia to dla mnie. Ja mogę jeno dętkę od roweru nadmuchać pompką czarowną......

            Innymi atrakcjami były również nadmuchiwane, jeno z grubej rury, zamki i zjeżdżalnie……

             

            Były również gry i zabawy dla dzieci……

            prowadzone przez bożyszcze tłumów  Pawla R.

            Wiele radości dostarczyła nam straż pożarna, która podawszy naszej Dyrekcji sikawę ……..przyczyniła się do totalnego jej zmoczenia …..oczywiście Dyrekcji, nie sikawy

            …...…nie widać tu jednak, jak bardzo ucierpiało Szanowne Zaplecze naszej Władzy…… hektolitry wody przyjęło dzielnie i z uśmiechem. Mimo tego z radością i na luzie pokonała kiełbasę przy kuchni. Dzielnie Jej w tym towarzyszyło nasze Ciało Matematyczne …..

            …..Eeeewa, palców się nie żre…… czym będziesz ekierki, kątomierze i inne jakieś takie cudak trzymać?

            Był i zorbing, znaczy się znowu taki dmuchaniec, jednak można było weń wleźć i poganiać po łące tu i ówdzie (zwrócić uwagę na ortografię, bo to taka nasza perełka piśmienna)

            Całość uświetnili również gościnnym występem zawodnicy sekcji Aikido pod przywództwem Sensei Dariusza Moskwiaka z San Dojo Radymno. Z Nim byli i wojownicy z Honbu Dojo Jarosław.

            Ogólnie było fajowo, ciepło i wcaaaaale nam nie przeszkadzała temperatura + 20000 stopni Celsjusza. Miś-Admis wytopił z siebie trochę sadła (kiełbasą nadrobił straty energetyczne). Wespół z Gronem Pedagogicznym raz jeszcze nisko się kłania, dziękuje za liczne przybycie i umilenie nam czasu, oraz za wszelką pomoc.

            Jesteście Wielcy !!!!

             

             

             

             

             

          • Medal w szkole

          • Dziś 21 V 2016 w Szebniach koło Jasła odbyły sie zawody Aikido w konkurencji kata z bronią.

             

            Nasz uczeń, Kamil Krupa z III klasy SP wywalczył srebrny medal....wystarczy popatrzeć na fotkę, z jaką zapalczywościa walczył o tę srebrną blachę :-)

            Sława i chwała mu !!!

          • Święto Konstytucji 3 maja 2016

          • Dziś w szkole odbyła się uroczysta akademia z okazji Dnia Konstytucji 3 maja.

            Święto poważne, doniosłe, to i dzieciska stanęły na poziomie zadania. Całość (jak zwykle) okrasiła słowem nasza Przewodnicząca – Marcelina……a może by tak dał jej pałę z chemii i biologii….zostanie u nas i będziemy ją jeszcze rok mieli cheeky

            Stronę artystyczną ogarnęła swym Rozumem nasza Pani Eugenia. Pliki papierów furczały jej wiosennie w rękach, i tylko Ona wiedziała gdzie jest rzeczy sedno w tej zacnej makulaturze…..

            Na zapleczu, za zasłoną czuwały Szare Korzenie bujnych Kwiatów, jak to onegdaj powiedział mój kochany Arkady Fiedler o mechanikach samolotów bojowych……bez tych „korzeni” nie byłoby pięknego „kwiatu” w postaci całego przedstawienia.

            Byli soliści o perlistych głosach………

             

             

            .....…był i tercet z anielskim pieniem …tak, tak, One są różne, to nie błąd na fotografii…….proszę nie regulować monitorów heart

            były i grupowe słowa………………

            Młodszych wspierali dzielnie gimnazjaliści z oddziałów Misia-Admisia......

            ........była zaduma na twarzach dziecięcych………………….

              

            ……..i nauczycielskich…………….ach ten Paweł, jakież głębokie wnętrze kryje się w tym zewnętrzu ......devil

            ………a Szymona naszego nadmiar emocji powalił z nóg i wylądował w opiekuńczych ramionach koleżanek ......takiemu to dobrze wink

            Całość okrasiła słowem finalnym Władza nasza, prezentując …….no dooobra, odpuszczę, sami sobie patrzcie ;-)

            ....złośliwy Admisiek-Misiek

             

          • Drzewa dla planety

          • Z okazji "Święta Lasu" oraz projektu "100 milionów drzew do 2017 roku" Nadleśnictwo Jarosław podarowało naszej szkole grubo ponad setkę drzew. Miejscem ich przeznaczenia-posadzenia było Księstwo Pawła Rojka …..znaczy się Boisko za Wielką Rzeką. Wyparzelisko to straszne, przydałby się tam cień. No to i nasze brzozy, dęby, klony i lipy powędrowały stanąć w szeregach zwartych wokół wspomnianego przybytku sportu tudzież rekreacji. Wraz z drzewkami przybyła ich opiekunka – Pani podleśniczy Magdalena Wąsik, która naukowo opisała cóż to za dziwne stworzenie, to drzewo i że zielonym do góry je wetknąć w glebę należy. Na zdjęciu widać, że nawał wiedzy zgasił Kamila czujność, który zapadł w chwilowy letarg, znaczy się kimnął sobie. Duchami opiekuńczymi naszej akcji była również i nasza Gmina, którą dumnie reprezentowali Panowie Tadeusz Wójcik i Krzysztof Błajdo.

            Wspomniany Kamil tak w ogóle miał ważną misję – tulił opiekuńczo do piersi niemowlęta drzewkowe, a boczki osłaniali mu koledzy z klasy uzbrojeni w ostrą broń zamachowo-uderzeniową. W tle widać Władcę Boiska….który smutny, no bo instrumentu nijakiego nie ma, ni klarnetu, ni organów (a muzykant zeń przedni)…..odchodzi ze smętnie zwieszonymi rękoma w siną dal boiska…

            Następnie naukowe dzieło wygłosiła nasza etatowa Mównica – Malcelinda.

            Potok wiedzy spowodował znieruchomienie oddziału Rydelkowców i Grabowników ……słuchali przemowy Marceliny, niczym rycerstwo Jagiełły na wzgórzach Grunwaldu przed bojem straszliwym, a śmiertelnym. Dominika aż za łepetynę się złapała, bo jej myśli zaczęły wyciekać z głowy strumieniami. Całość cudnym swym słowem zamknęło Ciało Dyrektorsko-Pedagogiczne, które to po perlistej przemowie (Dominika aż się wzruszyła i cichcem łzę ocierała) wysłało wspomniane oddziały zbrojne w rydle i grabie ku ziemi leżącej na obrzeżach cudownego stadionu w celu naruszenia jej struktur przedwiecznych.

            Pierwszy cios, jakże zapalczywie zadany, jakże celny, z doskonale wymierzonym kątem natarcia ostrza gleba ostrowiecka otrzymała z Cudownych Rąk………szczęście że naszej Rusałce Leśnej palce zostały, no bo czy ja wiem?....czy Kierownictwo przywykło do rydla….? Ale dzielna Leśnica nie drgnęła nawet ....ufała Władzy – ziemia zafurczała i dół godny studni na Madagaskarze pojawił się jeno mig (dobrze że ludzie z drugiej strony Ziemi nie zaczęli do nas przełazić przez tę dziurę). Kwik straszliwy podziemny był się rozszedł, niczym fala sejsmiczna….wszelka dżdżownica i kret pouciekały w popłochu bez walizek, zostawiwszy obiad na kuchni, taki to był straszny sztych rydlowy. Marcelina aż pięści z wrażenia zacisnęła, wbijając sobie boleśnie świeżo wychodowane paznokcie w rękę (tipsy by tego nie zdzierżyły, widać że swojskie paznokcie, naturalistyczne).

            No i tak to obejrzawszy ten praktyczny pokaz z najwyższej półki władania rydlem (starożytna sztuka walki rydeljitsu) młodzież chwacko rzuciła się w wir rycia ponad stu takich studzienek…..gdybym ja się tak zawiesił na tej łopacie jak Marcelina….musiałbym ją odkupić. Marcela ma niedowagę pewnikiem wink

            Nieocenioną pomoc (jak za każdym razem) oddał nam nasz sołtys, Pan Wiesław Storek. Za pomocą swego traktora zbrojnego w zębate brony wyczesał nam teren pod przyszłe zadrzewienie.

            Tak więc Radość, która nas nie opuszczała od początku do końca świetliście przeprowadziła nas przez proces zadrzewiania naszej planety. Niech się trzyma zdrowo i niech będzie zadowolona jak Kamil na słitfoci poniżej (pisownia celowo pokaleczona, bo nie lubię tej nowomowy zaoceanicznej).

            ....wasz Miś-Admiś

             

             

          • Czary-mary z udziałem uczniów ZSTiO

          •        Ogniem i prądem (bo mieczem już tutaj inni siali zamęt i trwogę) ZSTiO ubarwił nam pewien wiosenny dzień.......

            .........budząc zachwyt w oczach jednych, zainteresowanie zaś w innych....byli i tacy, co się rozmarzyli, podparłwszy się malowniczo w zadumie ich wzrok uleciał w sinął dal :-) 

            Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących z Jarosławia gościł w murach naszej szkoły. Celem odwiedzin było ukazanie „magicznej” strony nauki jaką jest fizyka doświadczalna (tu zajęcia prowadził Pan Ireneusza Baran) oraz elektronika (tu Władcą Prądu jest Pan Mariusz Skupień). Zajęcia ukazywały techniczno-magiczną stronę nauki w sposób doświadczalny w oparciu o przedmioty i zjawiska z naszej codzienności.

            Hitem była „rura Rubensa” – magiczne urządzenie do prezentacji akustycznej fali stojącej za pomocą ……..płomieni. Głośniki buczały-wuczały, a płomyki figlarnie w rytm dźwięków sobie skakały – szał. Wieeeelce się podobało to drganie błędnych ogników....czadersko było, czarownie w tym półmroku.....

                        Źródłem tych drgań jest głośnik, który przekazuje drgania do wnętrza rury wypełnionej gazem. Gaz zostaje zapalony i uchodzi przez rząd dziur wykonach w rurze. Podawany dźwięk powoduje powstanie fali stojącej o odpowiedniej częstotliwości. Uczniowie dzięki pokazom utrwalili wiedzę z zakresu rozchodzenia się fal.

            Uczniowie kształcący się w zawodzie technik elektronik wraz z naszymi uczniami wykonali elektroniczną kostkę do gry wykonując montaż z wykorzystaniem lutownicy oraz elektronicznych elementów i układów (na zdjęciach chłopaki lutują......a co?......ja tam wolę nie wiedzieć, po co mi potem przesłuchania, pytania, drążenie….niech sobie lutują).

             Po wykonaniu układy zostały uruchomione.…wszyscy z wrzaskiem padli na podłogę......nieee no, jajcuję sobie, było ok yes….zadziałało, nie wywaliło w powietrze……znaczy się – mogą lutować. Uczniowie w sposób praktyczny poznali zastosowanie elektroniki do tworzenia gier planszowych.

            Całość dzielnie wspomagała jedna z naszych Cud-Tablic, która potrafi wszystko, prócz zawijania sushi i robienia beretów na drutach. 

            W pokazach brali udział wyróżniający się uczniowie ZSTiO: Aleksander Siwoń, Krystian Trysła i Marcin Domański (klasa1Te).

    • Kontakty

  • Galeria zdjęć

      brak danych